Mamusia mi zawsze powtarzała, że jak się będę kiedyś bał, albo będą głodny czy będzie mi smutno to mam głośnio miauczeć a ona do mnie przyjdzie. Ludzie u których mieszkaliśmy oddali mnie innym ludziom a ci chyba mnie nie chcieli, może dlatego że jeszcze czasem płakałem za domem. Wynieśli mnie do takiego garażu pod ziemią. Było tam ciemno i zimno i dlatego schowałem się do środka samochodu, który dopiero co przyjechał i miał cieplutki silnik, chciałem się tylko trochę ogrzać. Jak się obudziłem to już silnik był zimny a ja zmarznięty i bardzo głodny. Znowu zacząłem płakać, z całych sił, miałem już co prawda chrypkę, ale starałem się bardzo, żeby mnie moja mamusia usłyszała, bo przecież powiedziała, że mnie zawsze usłyszy. Mamusia mnie nie usłyszała, ale usłyszała mnie ciocia. Bardzo się starała mnie z samochodu wyciągnąć, ale ja się bałem i im głębiej ciocia rękę wsadzała tym głębiej ja się chowałem. W końcu złapała mnie za zadek i wyciągnęła. Krzyczałem cały czas, to znaczy prawie cały, bo jak dostałem miseczkę z jedzonkiem to przestałem płakać. No nie mogłem na raz jeść i płakać, a jeść naprawdę chciało mi się bardzo. Okazało się że ciocia jest całkiem fajna, że daje jeść, że głaszcze, że się ze mną bawi i ma i kotki i pieski. Nie mogę jednak u cioci zostać, muszę poszukać swojego nowego domku.
Mamusia mi zawsze powtarzała, że jak się będę kiedyś bał, albo będą głodny czy będzie mi smutno to mam głośnio miauczeć a ona do mnie przyjdzie. Ludzie u których mieszkaliśmy oddali mnie innym ludziom a ci chyba mnie nie chcieli, może dlatego że jeszcze czasem płakałem za domem. Wynieśli mnie do takiego garażu pod ziemią. Było tam ciemno i zimno i dlatego schowałem się do środka samochodu, który dopiero co przyjechał i miał cieplutki silnik, chciałem się tylko trochę ogrzać. Jak się obudziłem to już silnik był zimny a ja zmarznięty i bardzo głodny. Znowu zacząłem płakać, z całych sił, miałem już co prawda chrypkę, ale starałem się bardzo, żeby mnie moja mamusia usłyszała, bo przecież powiedziała, że mnie zawsze usłyszy. Mamusia mnie nie usłyszała, ale usłyszała mnie ciocia. Bardzo się starała mnie z samochodu wyciągnąć, ale ja się bałem i im głębiej ciocia rękę wsadzała tym głębiej ja się chowałem. W końcu złapała mnie za zadek i wyciągnęła. Krzyczałem cały czas, to znaczy prawie cały, bo jak dostałem miseczkę z jedzonkiem to przestałem płakać. No nie mogłem na raz jeść i płakać, a jeść naprawdę chciało mi się bardzo. Okazało się że ciocia jest całkiem fajna, że daje jeść, że głaszcze, że się ze mną bawi i ma i kotki i pieski. Nie mogę jednak u cioci zostać, muszę poszukać swojego nowego domku.
Maluszek ma dom :)