18.10. Kilka dni temu zadzwoniła do mnie koleżanka z informacją, że opodal jej domu jest dorosła kotka której dzieci założyły na szyję gumkę i przez to kocia nie może jeść i swobodnie oddychać. Następnego dnia Daga już była u nas. Okazało się, że po gumce został tylko odgnieciony na skórze ślad-jakaś dobra dusza w międzyczasie ją zdjęła. Lecz Dagusia miała inny problem - ogromny ropień na policzku który trochę uszkodził kość. Dziś ropień już jest oczyszczony-mała ma apetyt, dostaje antybiotyk i wygląda na to że żadne paskudztwo się już tam nie zbiera. Jest szalenie miłą kotką, nieagresywną mimo dość niemiłego leczenia. Po sterylizacji będzie szukała wspaniałego domku.
18.10. Daga już w nowym domu w bloku w Warszawie. Ujęła swoje nowe Panie mruczeniem i wtulaniem się w człowieka. Wyszły zakochane z kotem w transporterku.