hipcio
29.12.2008 Hipcio trafił do nas rok po śmierci swojej Pani. Ten rok spędził niestety w przydomowym ogródku. Był zarobaczony, brudny i nieszczęśliwy, ale na szczęście zdrowy. Okazał się najmilszym na świecie, nieco jełopowatym kotem. Zawsze chętny do zabawy i do jedzenia.