21.11.2008.
Młody, duży pies. Znalazłam w sierpniu 2006 w Nasielsku w fatalnym stanie. Miał zaawansowaną nużyce i ogromne, ropiejąace rany na całym ciele. Nie mial siły utrzymać się na nogach i spał między zaparkowanymi samochodami. Znalazłam go po zapachu, już zaczynały go napoczynać muchy.Pies typowo do domu z ogrodem. W tej chwili okaz zdrowia. Energiczny, sprawiający groźne wrażenie, ale tylko zza furtki. Niewykastrowany. Do małych psow OK. Do większych tak sobie, nie ma ogromnego problemu. Do kotów nie próbowałam i chyba nie będę. Posłuszny, ale niewychowany. Uważa, że wszyscy powinni się cieszyć jak nagle mają w ramionach 40 kg radosnego psa.
27.10.
Dżeki nie żyje. Dostał skrętu żołądka nad ranem. Zdążyliśmy z nim dojechać do Warszawy i donieść do weterynarza. Niestety, już było za póĹşno na ratunek.