01.11. Charliego prawdopodobnie lekko potrącił samochód. Przywiózł go Pan który zauważył kiwającego się na środku ulicy kociaka. Mały miał porozbijaną do krwi buzią i obolała pupę. Równie dobrze ktoś mógł go mocno kopnąć. Na szczęście nic poważnego mu nie jest. Po kilku dniach całkowicie doszedł do siebie i hasa radośnie jak każdy kociak w jego wieku.
06.11. Charlie zamieszkał w bloku na 5 piętrze. Państwo wprawdzie planowali adopcję koteczki, ale Charlie sam ich wybrał i nie było wyjścia....