Mam na imię Stefek i mam jedną ogromną miłość – ludzi. Cały czas kiedy tylko mogę staram się przytulić do człowieka, wejść na kolana, albo przynajmniej się poocierać, lubię noszenie na rękach i od razu mruczę. Mimo, że nie znałem do tej pory kuwetki to doskonale wiem do czego służy, jestem czyściutki, umiem też korzystać z drapaka i nie wybrzydzam przy jedzeniu. Uwielbiam się bawić – mogę z innymi kotkami, mogę też sam. Byle tylko był człowiek. No a teraz to co jest moim największym i jedynym problemem – ja jestem czarnym kotkiem. Mam co prawda biały maleńki krawacik, ale poza tym czarny jestem jak węgielek i mi już inne kotki w azylu powiedziały, że będę bardzo długo czekał na dom. Wiecie, to oznacza, że ja będę bardzo długo mieszkał bez ludzi – ciocie i wujkowie przychodzą do nas raz dziennie na jakąś godzinę, może ciut dłużej. Mam co jeść, mam czystą wodę, zabawki, drapaki, czyściutkie kuwetki, jest mi ciepło i sucho, ale nie mam człowieka który mnie kocha. Może się jakimś normalnie cudem komuś spodobam. Obiecuję Wam – jeśli mnie poznacie na żywo to Wam się spodobam, no jeśli lubicie miziaste koteczki, oczywiście :)
Mam na imię Stefek i mam jedną ogromną miłość – ludzi. Cały czas kiedy tylko mogę staram się przytulić do człowieka, wejść na kolana, albo przynajmniej się poocierać, lubię noszenie na rękach i od razu mruczę. Mimo, że nie znałem do tej pory kuwetki to doskonale wiem do czego służy, jestem czyściutki, umiem też korzystać z drapaka i nie wybrzydzam przy jedzeniu. Uwielbiam się bawić – mogę z innymi kotkami, mogę też sam. Byle tylko był człowiek. No a teraz to co jest moim największym i jedynym problemem – ja jestem czarnym kotkiem. Mam co prawda biały maleńki krawacik, ale poza tym czarny jestem jak węgielek i mi już inne kotki w azylu powiedziały, że będę bardzo długo czekał na dom. Wiecie, to oznacza, że ja będę bardzo długo mieszkał bez ludzi – ciocie i wujkowie przychodzą do nas raz dziennie na jakąś godzinę, może ciut dłużej. Mam co jeść, mam czystą wodę, zabawki, drapaki, czyściutkie kuwetki, jest mi ciepło i sucho, ale nie mam człowieka który mnie kocha. Może się jakimś normalnie cudem komuś spodobam. Obiecuję Wam – jeśli mnie poznacie na żywo to Wam się spodobam, no jeśli lubicie miziaste koteczki, oczywiście :)
I.2019
Stefcio po dziewieciu miesiącach doczekał się swojego domku :) Zamieszkał w nim z przyjaciółką z naszego azylu, Wielusią :)