18.05.2017.
Ciocie nazwały mnie Pufek. Mam niecały roczek i przyjechałem, jak to ciocie mówią - „z interwencji”. Wiecie co to znaczy? To znaczy, że mieszkałem w takich warunkach które były dla mnie bardzo złe. Chodziłem koło ruchliwej drogi, nie miałem swojego suchego miejsca do spania a do jedzonka jak już coś dostałem to mleko od krówki i chleb. Byłem strasznie zaziębiony i miałem okropną biegunkę. Byłem w lecznicy, ale już teraz ze mną dobrze i mogę w swoim domku zamieszkać. Na razie ja i reszta kotków z tej interwencji mieszkamy w pustym mieszkaniu. Ja bym bardzo, bardzo chciał mieć swój prawdziwy domek, taki co będzie o mnie dbał, będzie mnie kochał, karmił i się ze mną bawił :) Wiecie co lubię tak naj-naj bardziej? Przytulać się, siedzieć na kolanach i miziać się na rękach. Znacie może kogoś kto takiego słodkiego, rudego kocurka chciałby pokochać? Ja chętnie zamieszkam z kotkami i z miłym pieskiem też się dogadam :)
Pufek znalazł swój domek :)