Ciocie mówią, że jestem kotkiem dla wielbicieli I znawców kociego gatunku. Dla kogoś kto wie, że kotki są czasem... no wiecie dziwne. Bo wiecie, ja cudownie korzystam z kuwety, nie grymaszę za bardzo przy jedzonku, jak się mnie zacznie głaskać to mruczę jak traktor, ocieram się, nadstawiam plecki, brzuszek. No właśnie - jak się mnie zacznie głaskać. .. ale zanim się mnie dotknie to póki bardzo dobrze kogoś nie poznam to syczę. Tak normalnie - pokazuję ząbki I syczę. Normalnie daję się oczywiście wówczas pogłaskać i jak tylko poczuję głaskanie to przestaję syczeć. No kto zechcę kotka który na niego syczy? Ale ja normalnie z łapką na serduszku - ja nigdy, przenigdy na nikogo się nie zamachnąłem, nie drapnąłem, nie próbowałem capać, ja tylko syczę. Niestety tak głośno jak mruczę, czyli bardzo głośno. Myślicie , że ja mam szansę na domek?
Moja opiekunka odeszła, a ja teraz siedzę z trójką innych kotów w pustym mieszkaniu. Na tę ciocie i wujków co to ich już dobrze znam to nie syczę. Możecie mnie poznać w Warszawie, tylko wiecie ja to będę syczał póki mnie nie pogłaszczecie.
Wąsek ma około 2 lat, jest wykastrowany, odrobaczony, testy na choroby zakaźne ma ujemne, mieszka w Warszawie.
Kontak w sprawie adopcji : adopcje@kociswiat.org.pl, 603 651 388
Zdarzył się cud, pan Michał poznał wyjątkowo nieśmiałego Wąska, nie przestraszył się trudnej adopcji i zabrał kocurka do domku :)