16.02.2017 r.
Ciocie nazwały mnie Bursztynek, to chyba przez te moje oczka ;) Ja i ósemka moich kocich przyjaciół straciliśmy dom po odejściu naszej Opiekunki. Od początku stycznia mieszkamy w pustym mieszkaniu a ciocie i wujkowie odwiedzają nas dwa razy dziennie. Mamy co jeść, czyste kuwetki i chwile się pobawimy. Ja się uwielbm bawić, najbardziej lubię laserek :) Mogę za nim biegać i biegać. I lubię sobie poleżeć na słoneczku. Ale wiecie co ja naj, naj, najbardziej lubię? Poleżeć przytulony do człowieka. I żeby mnie ktoś pogłaskał. Nie musi cały czas, ale wiecie, wracacie do domku, siadacie sobie film obejrzeć, książkę poczytać a obok leżę ja, grzeję i mruczę... Było by wspaniale, prawda? To jest takie moje największe marzenie. Domek z moimi ludźmi. Ja się fantastycznię dogaduje z kotkami w każdym wieku, nawet jak na mnie kotki syzą to ja schodzę z drogi, nie lubię konfliktów. Taki jestem prawdziwy kocurek, leniuszek i pieszczoch. Straciłem cały mój świat, myślicie, że jest jeszcze szansa, że będę szczęśliwy?
Bursztynek ma ok. 3 lat, jest wykastrowany, zaszczepiony, testy na choroby zakaźne ma ujemne, mieszka w Warszawie.
Kontakt: 603 651 388 lub adopcje@kociswiat.org.pl
W Bursztynku zakochałą się Pani Ewa, która ma już od nas kotkę Rysię i tak oto Bursztynek pojechał do swojego domku :)