29.10.2016 r.
Przedstawiamy Wam Korę, jedną z naszej dwójki leśnych kociąt. Jest przepiękną szylkreteczką. Dzieciak ma 5 tygodni, doskonale opanowaną kuwetę, jest zdowa, żarłoczna i uwielbia ludzi całkowicie. Szukamy kochającego domku! Malutka przebywa pod Warszawą.
Kontakt w sprawie adopcji: 603 651 388 lub adopcje@kociswiat.org.pl
27.11.2016 r.
Kora już dawno grzeje się w nowym domku :)
13.01.2018 r.
Chcemy Wam opowiedzieć historię pewnej młodziutkiej koteczki. Historię o tym jak bardzo człowiek jest w stanie skrzywdzić zwierzątko tak naprawdę nie podnosząc na nie nawet ręki, historię o tym jak skrajny ludzki egoizm może spowodować, że kotek, który kiedyś był tylko zachcianką dziś, w jednej chwili, traci cały swój świat.
Oto Kora. Nikt z Was jej z pewnością nie pamięta. Trafiła do naszej fundacji w zeszłym roku jako 5-6 tygodniowe kocię. Widzicie na zdjęciach jak wyglądała – piękność, maleńka szylkretka. Ustawiły by się, jak to my mawiamy, po nią kolejki ;) Pierwsza zgłosiła się pewna pani, przeszła procedury adopcyjne, obiecała Korę kochać, dbać o nią, szczepić, wykastrować i nie wypuszczać samej nigdy z domu. Maleńka koteczka, dzięki uprzejmości transportu grzecznościowego pojechała z Warszawy aż w okolice Szczecina. Dostawaliśmy zdjęcia, zapewnienia o wspaniałej opiece i nienagannym spełnianiu warunków adopcyjnych. Nie możemy Wam powiedzieć w jaki sposób dowiedzieliśmy się że to wszystko jest podłym kłamstwem – wiecie, my też działamy w określony sposób i nie możemy pewnych rzeczy zdradzać, bo niestety ale ktoś nas kiedyś może chcieć podobnie oszukać i nie chcemy żeby wiedział na co uważać ;) Grunt, że dowiedzieliśmy się że malutka całe dnie przebywa na dworze, na terenie jak sama adoptująca określiła – „niebezpiecznym, gdzie koty nie żyją dłużej niż rok i aż dziw że ta się uchowała”. To złamanie warunków umowy wystarczyło do tego, żeby Kora musiała natychmiast wrócić do fundacji. I wróciła. A reszty dowiedzieliśmy się już w chwili jej powrotu. Kobieta kierowana zapewne obawą o konsekwencje finansowe kilkanaście godzin przed tak długą podróżą zaniosła malutką do weterynarza gdzie koteczka została poddana narkozie i wykonano zabieg kastracji – nie jest wykluczone że była to kastracja aborcyjna. Maleństwo ze świeżo rozciętym brzuszkiem jechało tyle kilometrów… Kiedy przyjechaliśmy w niedzielę ją przejąć w Warszawie stała w kontenerku na ziemi, odczuwalna temperatura była wówczas koło – 10 stopni a ona tuż po narkozie, ze świeżutkimi szwami, nawet bez kubraczka za 20 zł… Książeczka przyniosła kolejną niespodziankę – nigdy nie została zaszczepiona, a wysyłane nam zdjęcia były innej książeczki, kotka prawdopodobnie należącego do znajomej/ członka rodziny. Po kilku dniach wiemy też, że z Korą nikt się nigdy nie bawił – ona zwyczajnie nie wie o co w zabawie chodzi. Jadała na pewno jedzenie najgorszej jakości, bo takie w tej chwili w ogóle chce polizać. Pierwszą dobę, tuż po operacji kiedy kotki powinny leżeć w domku, otoczone miłością w spokoju i w cieple ona wracała do fundacji, żeby trafić do metalowej lecznicowej klatki. Wróciła po to, żeby żyć, inaczej zginęłaby pod kołami samochodu albo w zębach pieska. Oto historia Kory, którą ktoś jako malusie kociątko wraz z braciszkiem wyrzucił późną jesienią do zagajnika, gdzie miała zamarznąć. Kory, która miała być członkiem rodziny, a stała się czymś mniej istotnym niż pluszowa zabawka. Nie wiemy po co owa pani ją chciała – ot kaprys, bo kotek ładny. Kora, mimo tego co ją spotkało w jej młodziutkim, rocznym życiu, jest wspaniała. Kocha ludzi całą sobą, mruczy, ugniata, wdzięczy się, ociera, daje wycałować po główce, po łapkach, pokazuje brzuszek… Niestety chce jeść tylko kiedy człowiek jest obok, obojętnie jaki człowiek, byle by był. Zrobiliśmy wszystko co się dało, a i tak ją zawiedliśmy. Bardzo chcielibyśmy to naprawić – szukamy dla niej prawdziwego domku, takiego który ją pokocha, zaopiekuje się nią i sprawi że malutka zapomni o tym co ją do tej pory spotkało. Kora potrzebuje nawet domku tymczasowego, bo w klatce za chwilę dostanie po prostu depresji… O dziwo, jest ogólnie zdrowa, testy na choroby zakaźne ma ujemne, zostanie zaszczepiona na nasz koszt, mieszka w Warszawie.
Kontakt w sprawie adopcji 603 651 388, lub adopcje@kociswiat.org.pl
Kora znalazła domek :)