17.11.2008 W 2001 roku ktoś wyrzucił z żuka na szosie dwa owczarkowate psy, prawdopodobnie matkę z synem. Psy podre ptały w kierunku najbliższegio gospodarstwa i zgodnie ułożyły się w drzwiach szklarni. Właściciel zabudowań natychmiast przyszedł mnie powiadomić i poprosić o pomoc jako, że psa były słusznej postury i niewyglądały na specjalnie przychylnie nastawione. Przy pomocy kiełbasy udało mi się namówić "owczarki" do współpracy. Z duszą na ramieniu założyłam suce obrożę i przypięłam smycz. Poszliśmy do domu-ognisto rudy pies grzecznie truchtał za nami. Dostały imiona Rex i Rexona i zostały tymczasowo ulokowane w stodole-była zima, a wszystkie budy zajęte. Rex w ciągu kilku tygodni trafił do adopcji. Rexona została. Okazała się bardzo inteligentną suką, zaciekle broniącą terenu. Jest naszym stróżem i obrońcą, jedynym psem który nie szczeka bez powodu. Jedyne czego się boi to burza. Chowa się wtedy na sam koniec budy i nikt nie jest w stanie jej stamtąd wydobyć.