dzika
Kotka, którą kilka lat karmiłam na terenie Ochoty. Gdy parę lat temu przeprowadzałam się na wieś ze swoimi kotami byłam zmuszona ją zabrać ze sobą. Już wtedy była wiekowa i niezbyt zdrowa. Jest strasznym dzikiem, co nie znaczy, że polubownie zrezygnuje z wylegiwania się na tapczanie. Jako jedyna opanowała sztukę uciekania przez ogrodzenie i często można ją nakryć jak wygrzewa się w okolicznych krzakach. Bardzo niezależny kot dla konesera!