02.07.2017.
Został do nas zgłoszony kotek, który od dwóch tygodni koczował na parkingu na ul. Widawskiej. Kotek okazał się oswojony, ale wystraszony. Nasi wolontariusze odłowili kotka, w lecznicy Ślicznotek okazał się wykastrowanym kocurkiem, czipa nie znaleźliśmy. Pomimo ogłoszeń nikt się po niego nie zgłosił. Nie jest agresywny, ale trochę nieufny. Mamy nadzieję, że mimo wszystko koteczek ma jeszcze szanse na dom...
Widuś zamieszkał na wybiegu dla kotów wychodzących. Teren jest zabezpieczony i nie ma jak go opuścić. Jest kocurkiem nieufnym w stosunku do obcych. Kocurek szuka opiekuna wirtualnego, może ktoś zakocha się w tym przystojniaku... http://www.kociswiat.org.pl/adopcje-wirtualne
12.10.2017r.
Przyjechał do nas wczesnym latem, wielki spokojny, pozbawiony agresji młody kocurek. Błąkał się po osiedlu w Warszawie, nikt nie wie skąd się tam wziął – czy się zgubił, a może ktoś go już nie chciał. Nie był kotkiem dzikim, tylko bardzo, bardzo nieufnym. Tak jakby wiedział kim jest człowiek, ale nie chciał mieć już z ludźmi nic wspólnego. Jednak malusimi kroczkami Widuś się otwierał. Ostatnio zachorował, leczyliśmy jego oczko i o dziwo, mimo niemiłych zabiegów kocurek zaczynał nam powoli ufać. Bardzo się ucieszyliśmy – chcieliśmy oczko doleczyć i Wam go pokazać. Wiemy, był czarno – biały, ale może ktoś by go pokochał… Nie udało się, choroba zaatakowała i zabrała ze sobą Widusia w ciągu kilku dni…
Maluszku, żebyś tam gdzie jesteś miał do towarzystwa milutkiego kotka, bo tak naprawdę najlepiej Ci wśród kotków zawsze było…