Przeszedłem piekło ale już jest dobrze i szukam domku.
16.11.2016 r.
Jak można opisać tylu letnie cierpienie psa? Sąsiedzi widzieli! Listonosz widział! Rodzina widziała! Przyjaciel! Nic z tym nie zrobili przez tyle lat!
OTOZ Animals Warszawa dostał anonimowe zgłoszenie. W końco ktoś przerwał milczenie.
Zgłoszony do nas został pies w typie owczarka. W kojcu metr na mtr, 24 na dobę. Na moejsce pojechała inspektorka. To co zobaczyła opisuje "Mam wieloletnie doświadczenie, widziałam wiele ale to jeden z najgorszych przypadków jakie miałam w swojej pracy". Poprosiła nas o pomoc. I co mieliśmy zrobić? Pomimo braku miejsca zrobiliśmy szarady i zgodziliśmy się g uratować, nie potrafiliśmy odmówić...
Pies trafił do nas cierpiący nie tylko psychicznie ale i fizycznie. Ma ogromne zmiany skórne. Jakby tego było mało - ogromny guz. Nowotwór jąder. Ta psina to kości pokryte chorą skórą. Wyjący z bólu. Też wiele widzieliśmy ale ten pies sprawia, że łzy same cisną się do oczu...
04.02.2017 r.
Reksio jest już po zabiegu. Nowotwór został usunięty bez żadnych komplikacji :) Jego skóra kompletnie doszła do siebie, sierść odrosła. Jednak nadal kwitnie u Nas w boksie. Psychika także dochodzi do siebie ale na to potrzeba jeszcze czasu. Mały uwielbia człowieka. Nieśmało podchodzi i czeka, nawet nie wie jak prosić o głaski ale ewidentnie ich pragnie. Stara się nie patrzeć prosto w oczy... Jedynie stoi i czeka aż domyślimy się, że on chce abyśmy go pogłaskali. To naprawdę smutne ale wierzymy, że kiedyś odważy się nas zaczepić choćby noskiem. Niestety nie odnosi się z taką samą miłością do innych zwierząt. U poprzedniego "właściciela" nauczył się, że swojego terenu należ bronić i mimo, że w stosunku do ludzi jest łagodny to z innym psem się niestety nie dogada. Ale czy to przekreśla jego szansę na dom?
Kontakt: 664 260 947 (prosimy dzwonić po godzinie 16, wcześniej pisać SMS - odpiszemy jak najszybciej)