06.03.2014.
Wojtuś trafił do nas po śmierci swojej opiekunki. Jest na dzieć dzisiejszy chyba największym u nas miziakiem. Dzień najchętniej spędza obwisając na ramieniu, albo starając się ukraśc coś ze stołu. Nie jest bardzo młody ani wielce przystojny, ale jest cudownym kotem który zasługuje na najlepszego opiekuna
12.07.2016.
Wojtuniu zakochałam się w Tobie od pierwszego spojrzenia.
Przepraszam, że nie mogłam Cię zabrać do domku ale wiem, ż miałeś najlepszą pod słońcem opiekę i, że byłeś szczęśliwy, byłeś kochany przez Ciocie i przeze mnie...
Tam, za Tęczowym Mostem jest człowiek, który się Tobą zajmie zanim ja przyjdę... Kochani czekajcie na mnie...