21.04.2013r. Kali przyjechał do nas 6 kwietnia i, jak widac na zdjęciach, bardzo chory. Został znaleziony przez osobę z nami związaną w Grajewie (podlaskie) na chodniku. Siedział bidulek i czekał - na pomoć? na śmierć? Dzięki pewnemu cudownemu Panu, który pomógł w transporcie Kaliego, kocurek trafił pod naszą opiekę. W tej chwili chłopak jest już prawie zdrowy. Przebywa w Lecznicy na Surowieckiego 12b. tel.501 328 716 lub 22 855 50 03. Kali ma minimum 3 lata, ale wygląda na niespełna rocznego kociaka. Mieszkał na ulicy, jadł co znalazł albo dostał, więc nie osiągnął rozmiarów dorosłego kocura.
1.09.2013
Kali wciąż przebywa w domu tymczasowym. Niestety jakiś czas temy zaczęli się tłuc z rezydentem i szukanie nowego domku stało sie pilniejsze. Kociak jest już praktycznie zdrowy - skręt główki minał, pozostał jednak lekki przykurcz mięśni, który powoduje, że Kali nie czuje się dobrze ze swoją równowagą i np nie wskakuje zupełnie na meble, jest kotem parterowym. Podczas zabaw opiekunka tymczasowa próbuje stymulować Kaliego żeby jak najbardziej te mięśnie pracowały i się rozgrzewały, nowy domek dostanie oczywiście instrukcje jak najlepiej się z kotem obchodzić. Nietety kot pozostał póki co nie do końca fny - woli sam inicjować spotkanie z człowiekiem - jak się do niego podchodzi nadal potrafi uciec. Znamy jednak przypadki super kotów, charakternych i kochanych, które taki "dystans" pokonywały kilka lat, aby później stać się najbardziej miziatymi na świecie :) Więc i Kaliemu może się stopniowo zmieniać, w miarę jak będzie zyskiwał zauafanie do człowieka.