marusia
25.11.2008 Trafiła do nas w 2004 roku z innego azylu. Super miła i przytulasta. Najchętniej cały czas spędzałaby na kolanach. Niestety, w 2005 roku przeszła wylew i nigdy nie będzie już pełnosprawnym kotem. Ma chwiejny chód i czasami ciężko jej utrzymać równowagę. Nie jest w stanie wskoczyć człowiekowi na kolana, trzeba ją podsadzać, bo żałośnie miauczy. Jest bardzo łagodna-nigdy nie wysuwa pazurów. Marusia nie żyje. Zabił ją drugi wylew w 2008 roku