21.07.2011
Koleżanka Burdy-równie dzika jak ona. Siedziała dłuższy czas w lecznicy gdzie był nawet problem ze zmienieniem jej wody czy żwirku. Koteczki trafiły do nas z jakiegoś strasznego miejsca.Ich towarzysze niedoli nie mieli tyle szczęścia -
zostali po prostu zabici.