30.09.2013.
Mrówka, Muszka, Termit i Bączuś wraz z mamą Biedronką zostali przywiezieni do Azylu z działek w warszawie - przez starszych państwa, którzy z dawien dawna wzięli od nas kota - to było pierwsze co im przyszło do głowy, co zrobić z takimi malcami. Cała rodzina jest nieobeznana specjalnie z człowiekiem, malce puszą się i syczą jak chce się do nich zbliżyć, ale jest to typowo strachliwe - wzięte na ręce i głaskane po jakimś czasie się rozluźniają. Aczkolwiek jeszcze trochę drogi przed nami żeby je całkiem rozluźnić - a jak wiadomo z czasem u nas kiepsko, więc najlepiej byłoby jakby ktoś je ukochał i sam postanowił wziąć się za oswajanie i mizianie dzieciarni..
Mrówka i Muszka są w domu tymczasowym w Warszawie, Termit i Bączuś jeszcze w Azylu. Mama Biedronka, równie wystraszona, co trudniejsza do ugłaskania także pozostaje w Azylu - z upływem czasu dowiemy się czy jest do adopcji czy raczej ma tendencje rezydentowe...