• Fundacja
    • Poznaj KS
    • Przyjaciele
  • Mieszkańcy KŚ
    • Koci rezydenci
    • Psi rezydenci
    • Szczególnej troski
    • W naszym sercu
  • Adopcje
    • Kocięta do adopcji
    • Koty do adopcji
    • Psy do adopcji
    • W nowym domu
  • Inne zwierzaki
    • Konie
    • Kozy
    • Plaskate
    • Szczury
  • Jak pomóc
    • Adopcje wirtualne
    • Ogłoszenia do pobrania
    • Podaruj swój 1%
  • Finanse
    • Podziękowania
    • Sprawozdania
  • Edukacja
    • Porady
    • Czytelnia
  • Kontakt
  • MUTAŃCIK
Strona główna » Edukacja » Czytelnia
Duża czcionka Normalna czcionka Mała czcionka drukuj


Kocie opowieści

Mutancik
(czerwiec 2006)

Potwornie dzika kotka z trzema maleńkimi kociakami, chorymi na koci katar, trafia do kliniki w Wawrze. Tam kociaki mają być wyleczone i po odchowaniu przez matkę wyadoptowane, zaą matka po sterylce wypuszczona na wolnoąć. Po paru tygodniach idziemy zrobić zdjęcie kociętom - już je właściwie zaraz można odstawić od matki. Lekarz przynosi nam trzy kociaki.

Nie pamiętam kiedy widziałyśmy kocięta w tak strasznym stanie. To chodzące kościotrupy z zaropiałymi oczami, ledwo trzymające się na nogach. Pan doktór jest jednak zadowolony z ich stanu zdrowia. Kocięta jak się okazało zostały wcześniej odstawione od matki (bo kotka jest tak dzika, że nie pozwala na obsługę chorych na katar kociąt) - siedzą więc w osobnej klatce i przeszły przyśpieszony kurs nauki jedzenia: są karmione sic! suchą karmą i śmietanką (suchej karmy nie jedzą bo nie potrafią za to śmietankę jedzą i majaą po niej biegunkę). Kocieta natychmiast pojechały do innej kliniki. Niestety jednego nie dało się już uratować. Pozostałe zagłodzone i z zapaleniem płuc kociaki są intensywnie leczone. Jedno o dziwo wyszło cało z tej makabry i po wyleczeniu zostało wyadoptowane jeszcze z lecznicy.



Drugi malec ma uszkodzone oczko i trzeba mu je zakraplać trzy razy dziennie. I tak Mutancik trafił do nas. Był malutkim kotkiem - wyglądającym na trzy tygodnie a nie na trzy miesiące. Leczyliś my mu oczko i choć pozostało mętne na szczęście na nie widział. Ulubieniec wszystkich z bezbłędną konsekwencją wykorzystywał naszą do niego słabość i rozrabiał na całego. Jadł za dwóch, bawił się za trzech tylko nie rósł za żadnego. Ale do czasu - widocznie musiał długo uzupełniać niedobory z dzieciństwa ale w końcu po kilku miesiącach zaczą rosnąć.



Razem z kolegą - małym rudym kotkiem znalazł opiekunów i teraz z dużym wdziękiem demoluje ich mieszkanie - przy pełnej aprobacie zakochanych w nim opiekunów.
A matka kociąt też oczywiście została zabrana z tamtej kliniki (miała szczęście bo ona dobrze radziła sobie z suchą karmą wiec przynajmniej nie padła z głodu za to stan czystości klatki w której była delikatnie mówiąc pozostawiał dużo do życzenia), po krótkim czasie wysterylizowana i później wypuszczona na wolnoźć. Dokarmiana przez karmicielkę mieszka na działkach i wygląda na zadowoloną.

 

Azyl dla kotów: Kasia Strzelecka, Kątne 59; 05-190 Nasielsk, tel. 603-651-833; 603-651-833
Fundacja Azylu Koci Świat, Kątne 59; 05-190 Nasielsk, fundacja@kociswiat.org.pl
rachunek bankowy nr. 47 1240 5312 1111 0000 5049 4208